Czołowe spotkanie z drzewem przy prędkości około 50-60 km/h nie skończyło się najlepiej. Auto zostało pozbawione przodu, cała buda się zgięła, nawet tłumik końcowy odpadł. Na szczęście poduszka powietrzna i pasy bezpieczeństwa wykonały robotę jak należy i obyło się bez złamań ani żadnych poważnych urazów kierownika.