Pierwszy samochód, który kupiłem aby go mieć na dłużej, a nie tylko zajeżdżać na wrocławskich dziurach. Niestety dziury wygrały i sprowadziły go na „złą” drogę w kierunku przydrożnego drzewa. Prymitywna instalacja gazowa 2. generacji była dość upierdliwa, ale w trasie udawało się zejść do 11 litrów gazu. Za to na benzynie jazda była czystą przyjemnością, osiągi (mimo dużej wagi auta) i elastyczność rewelacja.